[narracja pierwszo osobowa- Arien]
Gdzie ja na ognie piekielne jestem?!Czerń
otaczała mnie z każdej strony. Brak jakiegokolwiek, choćby najmniejszego źródła
światła sprawiał, że miałam wrażenie jakby zamknięto mnie w pomieszczeniu bez
okien. Gdziekolwiek byłam dałabym dużo, aby się stąd wydostać. Niemiłosierny
skwar powodował, że ubranie przywarło do mnie niczym druga skóra. Stąpając
niepewnie, z wyciągniętymi przed siebie dłońmi w poszukiwaniu oparcia,
postanowiłam zmierzyć się z otaczającą ciemnością. Przy każdym kroku zapadałam
się po kostki w zimnej, nieprzyjemnie oślizgłej mazi. Czułam na skórze kojąco
znajomy chłód naszyjnika, co dodawało mi nieco otuchy. Nie wiem ile czasu
minęło, może po kilku godzinach, dniach a może nawet tygodniach zobaczyłam
światło słabo pulsujące w oddali. Nagle wszystko zaczęło wirować i
przyspieszać, w rezultacie znalazłam się na wyciągnięcie ręki od źródła
jasności.
Przede
mną wznosił się majestatyczny kromlech. Krąg zbudowany z pionowo ustawionych
kamieni rozświetlały unoszące się w powietrzu świece. W środku trwało lustro.
Pięknie rzeźbiona w roślinne motywy rama dopełniała całości. Z wahaniem
podeszłam do niego. To nie mogłam być ja. A jednak …Ubrana w suknię wyglądającą
jakby utkano ją z płynnego srebra ledwo się rozpoznawałam. Rękawy delikatnie
rozszerzały się ku dołowi przechodząc od jasnego srebra do głębokiego błękitu.
Włosy miękkimi kaskadami spływały mi na nagie ramiona. Oczy były przepełnione
wiekową mądrością i nadnaturalną siłą. Gdy dotknęłam zwierciadła jego powierzchnia
lekko zafalowała.
Wtedy
porwał mnie nurt obrazów. Z niesamowitą prędkością przemierzałam krainy nie z
tego świata.
Szklane
budynki sięgające nieba, wśród których dziwnymi pojazdami poruszali się ludzie.
W ciemnym zaułku czworo nastolatków, których ciała pokrywały czarne znaki,
zabijało właśnie odrażającego demona. Rudowłosa dziewczyna cofnęła się
zakrywając dłonią usta.
Znów
pochwycił mnie nurt obrazów. Tym razem znalazłam się przed domem otoczonym
gęstym lasem. Zmrużyłam oczy tak, aby zobaczyć coś przez okno. W środku grupka
osób zaciekle się o coś spierała. Dwójka mężczyzn, brunet o czarnych oczach i
ciemnowłosy blondyn sprawiali wrażenie jakby mieli sobie zaraz skoczyć do
gardeł. W niemal dzikim szale obnażyli zęby, przez panujący półmrok dostrzegłam
wysuwające się z dziąseł kły. Jakaś dziewczyna stanęła między nimi, aby nie
doszło do bójki. Inna, której skóra była nieco ciemniejsza przyglądała się
wszystkiemu ze spokojem.
Poczułam
lekkie szarpnięcie. Stałam wewnątrz czegoś przypominającego wygasły wulkan, w
środku, którego wznosiło się coś na kształt kamiennego miasta. Obok mnie z
pośpiechem przebiegali przedstawiciele różnych ras: elfy o spiczasto
zakończonych uszach, krasnoludy i ludzie. Wszyscy zebrali się pod gwiaździstym
szafirem. Stanęłam na palcach, aby dostrzec coś więcej. Młody chłopak, może
nawet mój rówieśnik, o jasnej czuprynie, starał się przemówić do
rozgorączkowanego tłumu.
Kolejny
świat. Po sali tronowej z niepokojem przechadzał się młody mężczyzna. U jego
boku kroczył majestatyczny lew. Chłopak obrócił się w kierunku drzwi, które
otworzyły się gwałtownie. Ku jego uciesze zobaczył swoich przyjaciół,
legendarnych władców krainy.
Uczucie
spadania i znowu byłam gdzie indziej. Skryta w cieniu przyglądałam się tulącej
się do siebie czule parze. W dziewczynie rozpoznałam młodszą wersję kobiety,
która przyśniła mi się kilka dni temu.
Błysk
światła i znów byłam w kamiennym kręgu. Czułam jak serce bije mi nienaturalnie
szybko a oddech mam przyspieszony. Poczułam delikatne szczypanie na wewnętrznej
stronie prawej ręki. Wciągnęłam głośno powietrze. Od zgięcia łokcia po nadgarstek ciągnęły się
czarne symbole otoczone plątaniną małych liści. Co to jest?
„ Myślisz, że z tego wyjdzie?”
Dookoła
mnie rozległy się tajemnicze głosy.
„ Mam taką nadzieję, już najwyższy czas”.
Kolejne szarpnięcie. Znów ogarnęła mnie ciemność.
[narrator wszechwiedzący]
Arien zaczęła się przebudzać. Powoli
otworzyła piekące oczy. Narastający ból w tylnej części czaszki przyprawia ją o
zawroty głowy. Nie miała pojęcia gdzie się znalazła. Puchate skóry otulały jej
zmęczone ciało. Pomału podniosła się do pozycji siedzącej i z ciekawością
rozejrzała po pomieszczeniu. Po przeciwległej stronie na kamiennym palenisku
wesoło trzaskał ogień, z którego dym leniwie wznosił się ku otworowi w dachu..
Pod jedną ze ścian stał prosty, drewniany regał. Jego półki uginały się pod
ciężarem słoików i różnej wielkości kolorowych butelek. Spod niskiego
sklepienia zwisały pęki nieznanych jej roślin. W powietrzu dało wyczuć się
słodki zapach jabłek.
-
Nareszcie się obudziłaś.- Z cienia wyszła kobieta, ubrana w prostą lnianą
suknię, przepasaną skurzanym paskiem. Jednak wzrok dziewczyny przykuł naszyjnik
w kształcie półksiężyca.
-
Gdzie ja jestem?
-
Witamy na Avalon- odpowiedziała z uśmiechem.
.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.- .-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.- .-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Czytasz?
Skomentuj!
Rozdział
z tych krótkich i nie dość, że niewiele wyjaśniających to jeszcze bardziej
mieszających. Ale spokojnie w kolejnej części rozjaśnię sytuację i wyjaśnię parę
kwestii.
Jakby
ktoś miał ochotę dowiedzieć się co to jest Avalon albo kromlech to radzę
zajrzeć do „ABC opowiadania”
Ja jestem, czytam i się zachwycam :)
OdpowiedzUsuńTo tak jakbyś czytała zajebistą książkę i musiała czekać na przeczytanie kolejnego rozdziału kilka dni, paskudne uczucie
ale mimo wszystko jestem zadowolona
będę to powtarzała cały czas, ale powinnaś napisać książkę!
nie mogę się już doczekać kolejnego
weny ;*
Muszę zacząć od błędów ortograficznych, które kują w oczy: "bójki" zamiast "bujki" i "półki" zamiast "pułki". Może nie zauważyłaś, ale popraw koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział, który po pierwsze: jest za krótki i po drugie: znowu budzi kolejne pytania bez odpowiedzi. To wszystko mnie intryguje coraz bardziej :P Ciekawa jestem co to za światy z wizji Arien. Pierwszy to tak jakby nasza Ziemia z samochodami i tak dalej, ale kto wie czy na pewno o nią chodziło? Dalej to już raczej jakieś baśniowe krainy z elementami wilkołaków albo wampirów (a przynajmniej tak to wygląda :D). I przeczytałam co to jest to Avalon, jestem ciekawa jak Arien tam trafiła!
Przepraszam, ze tak późno. Możesz przyjść i mi tyłek skopać. Pozwalam. Ale ja Ci wpierdole za to, ze tak krótko. Bo, ze nadal nie wiele wiem, to fajnie bo intryguje także no, chce się czytac. Ale że tak krótko? Pff, ja sobie wypraszam. :)
OdpowiedzUsuńPóki co naprawdę nie ogarniam chociaż się staram ale po przeczytaniu słowa"jabłko" całkiem wyłączyło mi się myślenie. Wizje/sny Arien ciekawe i pewnie jakieś znaczenie mają tylko cięzko powiedzieć jakie. Ogólnie póki co naprawdę dużo tu czegoś, co cięzko sobie wyjaśnić ale każda dobra ksiązka czy też film dla mnie tak się zaczyna - nic nie rozumiem dlatego skupiam się i oglądam dalej bo jestem ciekawa o co w tym wszystkim biega. Arien ma jakś rolę - jeszcze nie wiemy do końca jaką (albo mój mózg to pominął) ale na pewno niezwykle ważną. No i komuś musi zagrażać skoro ją gonili i wyrzucili. Dopiero 3 rozdział a ja już wiem, ze od tej historii się nie uwolnię bo ejst naprawdę dobrze napisana a w to, ze poziom zaniżysz to nigdy nie uwierzę. Komentarz bez sensu ale ja tu jestem, ja czytam i czytać będę nadal.
Z pozdrowianiami, Kamila
:)
Kurde! Jestem tu po raz pierwszy, ale ten blog to jest coś! Będę twoją zagorzałą czytelniczką :)
OdpowiedzUsuńzyciejestjakpieknysen.blogspot.com